Lee |
Wysłany: Wto 18:45, 30 Cze 2009 Temat postu: |
|
Lee udał się do Viriana tak jak mówił Balor...ale oczywiście dzięki paskudnemu szczęściu Lee, Viriana zaatakowało stado krwiopijców.
Lee:Może pomóc?
Viran:Oczywiście...zrób coś!
Lee podszedł do trzech krwiopijców i zaczął się z nimi drażnić mimo wielkiemu zdziwieniu Viriana. Następnie pobiegł w stronę Balora i zaraz odwrócił na północ do legowiska błotnych węży. Wiedział z książek, że krwiopijcy uwielbiają krew węży, a za to węże uwielbiają wydzielinę ze skrzydeł krwiopijców. Lee ucieszył się ponieważ dwa owady ruszyło w stronę węży, ale jeden ciągle leciał w stronę Lee. Ten przyszły członek obozu miał nie lada problem ponieważ nie miał broni. Więc pobiegł w stronę stanowiska Świątynnego Strażnika i ten zabił krwiopijcę. Lee został lekko zadrapany przez owada, ale nie było to nic poważnego. Od razu poszedł w kierunku Viriana.
Virian:Dziękuje Ci kolego! Jesteś w porządku...masz ode mnie 5 mroku północy. Może kiedyś przyjdziesz pod moją chatę to popalimy razem ziele?
Lee:Jasne...dasz mi paczkę ziela dla Cor Caloma?
Virian:Trzymaj!
Lee:Dzięki...bywaj!
Virian:Bywaj!
I tak Lee oddalił się w kierunku Cor Caloma... |
|