odys |
Wysłany: Śro 13:36, 15 Lip 2009 Temat postu: |
|
Podróżowałem po bagnach w poszukiwaniu węża. Uciekałem jak najdalej od krwiopijców. Byłem sam, gdyż chciałem zaimponować Cor Parsifalowi. Nagle potknąłem się i znalazłem się w błocie. Przeturlałem się na plecy i miałem pod nimi coś twardego. Okazało się, że jest to zwykły patyk. Wstałem i rozejrzałem się. Na prawo od siebie zauważyłem węża błotnego. Spał, to była moja szansa. Po cichutku podczołgałem się w jego stronę. Gdy już byłem zaledwie pięć centymetrów od niego, to wyciągnąłem miecz i ugodziłem go w oko i zanim on zdążył zareagować, to ugodziłem go w drugie. Był on oszalały z bólu i nic nie widział. Szybko wskoczyłem na niego i przebiłem mu czaszkę. Odrzucił mnie on po zadaniu mu ciosu. Ale to był jego ostatni ruch. Po chwili zmarł. Oskórowałem go i wyrwałem mu kły. Uradowany, że bez większych obrażeń poradziłem sobie ze stworem, pobiegłem do dowódcy. |
|